PZPR, który był Dystrybutorem bezpośrednim polskiego Amwaya oraz kwestię finałową, będącą zwieńczeniem całego filmu. Ani Jacek Żakowski, ani Piotr Stasiński - szef świątecznego wydania "Gazety" nie mają pojęcia, dlaczego "wyleciały" akurat te dwa fragmenty. Stasiński przypuszcza, że albo z powodów czysto redakcyjnych - tekst był za długi i coś należało wyrzucić, albo dlatego, by nie narażać "Gazety" na osobny proces. W pierwszym wypadku mogli o tym zadecydować anonimowi "redaktorzy", którzy sposobili materiał do druku; w drugim - równie anonimowi "prawnicy", którzy czytali materiał pod tym kątem i doradzili na przykład, by nazwiska występujących osób zastąpić literkami. Szef świątecznego wydania "Gazety" deklaruje, że osobiście nie miał