dominującej formy, świecie chwilowo obojętnym dla psychomachii, które relacjonuje Ferdydurke... Jak by to teraz wszystko podsumować? Człowiek żyje w niewoli form.<br>Dlatego po prostu, że tylko dzięki nim może zrozumieć i spamiętać świat, ogarnąć i uporządkować niekształtną Niagarę doznań, myśli, słów i działań, która go nie przestaje zalewać. Ale także dlatego, że tylko za sprawą form może się układać, komunikować z innymi. Jeśli jednak tak jest, to znajduje się też stale pod naciskiem innych, w ich spojrzeniu, niczym aktor na scenie! Stąd wrażenie spektaklu, teatralizacji życia, które nie opuszcza czytelnika Ferdydurke.<br>Gombrowiczowskiego człowieka stale zagadują, pouczają i kuszą niezrozumiałe istoty: inni. Interpretują