darzyłam szacunkiem, bo działali dla dobra innych. Wspominam ją z sentymentem. Pod szyldem PZPR zlikwidowano analfabetyzm, dano ludziom mieszkania, pracę i nadzieję. <br>Prof. Tomasz Nałęcz, wiceprzewodniczący Unii Pracy: Dla mnie PZPR była wyrazem akceptacji dla ówczesnej rzeczywistości. Nie wstąpiłem do PZPR, by zostać Wallenrodem i doprowadzić do jej zniszczenia ani dlatego, że partia była najlepszą przepustką do kariery, bo na moim wydziale taki glejt nie był potrzebny. <br>Krzysztof Brzeziński, radny SLD w Gdańsku: Gdybym nie był w PZPR, znalazłbym się na marginesie. <br>Andrzej Urbańczyk, rzecznik klubu SLD, redaktor naczelny "Trybuny": PZPR była nieodłącznym składnikiem PRL. Nosiła w sobie pierworodny grzech braku demokracji