Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
szukać swojej jednostki. Ale jak to
bywa, nie znaleźli tej jednostki, tylko zupełnie inną. Zaraz ich
oporządzili, nakarmili, wsadzili na ciężarówkę i na front. Na tej
ciężarówce Wiluś polubił Kanię, mimo że Kania to był chłop głupi i
wielki, a Wiluś mały i sprytny. Nie wiadomo, dlaczego go polubił. Może
dlatego, że Kania wszystko robił, co mu Wiluś kazał. Na postojach szedł
po wodę, nosił za Wilusiem wszystkie bety, nawet karabin. Dawał
nabierać się na wszystkie kawały i nie gniewał się potem. Za to
wszystko Wiluś pozwalał Kani godzinami opowiadać o żonie i o dziecku, i
o starych, których zostawił w Polsce
szukać swojej jednostki. Ale jak to<br>bywa, nie znaleźli tej jednostki, tylko zupełnie inną. Zaraz ich<br>oporządzili, nakarmili, wsadzili na ciężarówkę i na front. Na tej<br>ciężarówce Wiluś polubił Kanię, mimo że Kania to był chłop głupi i<br>wielki, a Wiluś mały i sprytny. Nie wiadomo, dlaczego go polubił. Może<br>dlatego, że Kania wszystko robił, co mu Wiluś kazał. Na postojach szedł<br>po wodę, nosił za Wilusiem wszystkie bety, nawet karabin. Dawał<br>nabierać się na wszystkie kawały i nie gniewał się potem. Za to<br>wszystko Wiluś pozwalał Kani godzinami opowiadać o żonie i o dziecku, i<br>o starych, których zostawił w Polsce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego