szukać swojej jednostki. Ale jak to<br>bywa, nie znaleźli tej jednostki, tylko zupełnie inną. Zaraz ich<br>oporządzili, nakarmili, wsadzili na ciężarówkę i na front. Na tej<br>ciężarówce Wiluś polubił Kanię, mimo że Kania to był chłop głupi i<br>wielki, a Wiluś mały i sprytny. Nie wiadomo, dlaczego go polubił. Może<br>dlatego, że Kania wszystko robił, co mu Wiluś kazał. Na postojach szedł<br>po wodę, nosił za Wilusiem wszystkie bety, nawet karabin. Dawał<br>nabierać się na wszystkie kawały i nie gniewał się potem. Za to<br>wszystko Wiluś pozwalał Kani godzinami opowiadać o żonie i o dziecku, i<br>o starych, których zostawił w Polsce