Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
sprawę przeklętą, co jak gryzący opar nawisła tu odwiecznie w głuchym, niskim powietrzu wsi, jątrzyła utajonym dreszczem wśród skrzypiących opłotków, pomiędzy zapadłymi w ziemię zagrodami... Ową duszniość złowrogą, co tu jarzmiła życie podbruzdne, śródglebne; nędzą napuchłe i upodlone ciemnotą!... Ową przemoc pradawną a wielmożną człowieka nad ludźmi - pańskość władnącą i dławiącą, ciężką jak klątwa rzucona na zgarbione grzbiety - Już napływały zewsząd rozległe, zalewające świat brzemiona zmierzchu. Bure, skłębione chmurzyska zdawały się opadać coraz niżej, tłoczyć, zatapiać ziemię...
Grube cienie pełzały wzdłuż drogi jak widma niepokojące Naraz - usłyszał Kazimierz ostre, metaliczne dźwięki.. Rześki, miarowy szczęk wydzwaniał się z ciemności.
- Derkacz! - szepnął, jakby
sprawę przeklętą, co jak gryzący opar nawisła tu odwiecznie w głuchym, niskim powietrzu wsi, jątrzyła utajonym dreszczem wśród skrzypiących opłotków, pomiędzy zapadłymi w ziemię zagrodami... Ową duszniość złowrogą, co tu jarzmiła życie podbruzdne, śródglebne; nędzą napuchłe i upodlone ciemnotą!... Ową przemoc pradawną a wielmożną człowieka nad ludźmi - pańskość władnącą i dławiącą, ciężką jak klątwa rzucona na zgarbione grzbiety - Już napływały zewsząd rozległe, zalewające świat brzemiona zmierzchu. Bure, skłębione chmurzyska zdawały się opadać coraz niżej, tłoczyć, zatapiać ziemię...<br>Grube cienie pełzały wzdłuż drogi jak widma niepokojące Naraz - usłyszał Kazimierz ostre, metaliczne dźwięki.. Rześki, miarowy szczęk wydzwaniał się z ciemności.<br>- Derkacz! - szepnął, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego