mu<br>powiedzieć o tym charcie. Byłem gotów nie taką cenę za to zapłacić.<br>Mogłaby mnie nawet w rękę, w nogę kula trafić czy jakiś nieduży<br>odłamek. Zatkało mnie, straciłem oddech, a po chwili piersi rozdarł mi<br>straszliwy kaszel i łzy buchnęły mi do oczu. Zaczął się śmiać, jakby<br>wtórując temu dławiącemu mnie kaszlowi, i ni to pytał, ni stwierdzał,<br>haroszaja krupczatka? Tak toczno, haroszaja. Potaknąłem mu, że<br>haroszaja, choć nie mogłem wciąż w płucach dostać dna. A on dalej się<br>śmiał, rzucił niedopałka w lej i jeszcze się śmiał. Nagle wstając<br>powiedział:<br> - Nu, ładno. - Zarzucił mieszek na plecy, obciągnął bluzę, furażerkę