Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 8
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
wołała do mieszkańców, by nas wpuścili, ale okna były wygaszone i dom zdawał się być pusty, a jej głos ginął w jazgocie psiego szczekania. Wreszcie, kiedy zaczęłyśmy tracić nadzieję, ktoś uchylił drzwi. Psy zostały wzięte na łańcuch, a nas wpuszczono do środka.
I tutaj nasze rozczarowanie. Dom nie ogrzany, wyrabowany do cna, nic do jedzenia. Kilkanaście dni temu toczyły się tu ciężkie walki. Jedna z armii niemieckich próbowała przebić się tędy z okrążenia. W rezultacie manewr udał się, ale z ogromnymi stratami. Armia radziecka zabroniła chować zabitych, co zresztą było ich powszechnym zwyczajem, jak później miałam się przekonać. W domu, do którego
wołała do mieszkańców, by nas wpuścili, ale okna były wygaszone i dom zdawał się być pusty, a jej głos ginął w jazgocie psiego szczekania. Wreszcie, kiedy zaczęłyśmy tracić nadzieję, ktoś uchylił drzwi. Psy zostały wzięte na łańcuch, a nas wpuszczono do środka.<br>I tutaj nasze rozczarowanie. Dom nie ogrzany, &lt;orig&gt;wyrabowany&lt;/&gt; do cna, nic do jedzenia. Kilkanaście dni temu toczyły się tu ciężkie walki. Jedna z armii niemieckich próbowała przebić się tędy z okrążenia. W rezultacie manewr udał się, ale z ogromnymi stratami. Armia radziecka zabroniła chować zabitych, co zresztą było ich powszechnym zwyczajem, jak później miałam się przekonać. W domu, do którego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego