Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
właściwie tylko w kieszeni, bo konta już były zablokowane. Potem zaprosił mnie na dobrą kolację. Zjedliśmy suto, popiliśmy winem. I ja znów pytam: "Rebe, co robić?". Doktor w uśmiechu: "Zapłać za kolację". I wyszedł.
Kolacja kosztowała dokładnie tyle, ile miałem w kieszeni. Do domu musiałem wracać na gapę. Byłem spłukany do cna. Dno. Na szczęście twarde. Odbiłem się. Dziś na Tajwan ślę e-maile, że jest "w porzo". Dlatego w błogości i statecznie obserwuję upadek tej niedyś mojej drużyny. Nie ukrywam, że patrzę też nań z satysfakcją. Gdy już wypadną z orbity władzy, będzie czyściej i przewiewniej. Wiem jednak, że chociaż nie
właściwie tylko w kieszeni, bo konta już były zablokowane. Potem zaprosił mnie na dobrą kolację. Zjedliśmy suto, popiliśmy winem. I ja znów pytam: "Rebe, co robić?". Doktor w uśmiechu: "Zapłać za kolację". I wyszedł.<br>Kolacja kosztowała dokładnie tyle, ile miałem w kieszeni. Do domu musiałem wracać na gapę. Byłem spłukany do cna. Dno. Na szczęście twarde. Odbiłem się. Dziś na Tajwan ślę e-maile, że jest "w porzo". Dlatego w błogości i statecznie obserwuję upadek tej niedyś mojej drużyny. Nie ukrywam, że patrzę też nań z satysfakcją. Gdy już wypadną z orbity władzy, będzie czyściej i przewiewniej. Wiem jednak, że chociaż nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego