z przeznaczeniem dla potomków. Percepcja dzieła literackiego zaczęła przebiegać podobnie jak przy utworach z zakresu literatury ludowej: najpierw poznawali je domownicy, następnie bliscy sąsiedzi, w dalszej kolejności okolica. Nie można powiedzieć, aby nie znajdowały się one w obiegu. Były rozpowszechniane, ale sama technika ich rozpowszechniania#pisze Weintraub#"oznacza cofnięcie się do czasów przed wynalezieniem druku".<br>Brak mecenasa w ogóle, o specjalnie hojnym już nie mówiąc, sprawiał, iż literatura nie mogła stanowić dla szlachcica śródła dodatkowego zarobku, a tym bardziej utrzymania. Ewentualny druk oznaczał natomiast wydatki (wzrost cen papieru!), a nie zyski, był stratą nie tylko pieniędzy, lecz i czasu, ze względu na