wiadomo skąd, drewnianej skrzyni, grzmiał barczysty parobczak z zadartym nosem.<br>- Towarzysze! W tej chwili towarzysze z KC zastanawiają się nad sposobami i możliwościami, jak by utrzymać Paryż w naszych rękach i nie oddawać go więcej w ręce burżujów i kapitalistów <page nr=273>.<br> Główny sęk, towarzysze - z prowiantem. Gąb do karmienia, naturalnie, mamy do diabła i trochę, a z prowiantem, powiadają, całkiem gorzej. Ja, towarzysze, myślę, że niech to towarzyszy z KC nie turbuje. Głodowaliśmy, towarzysze, naturalnie dla burżujów, dla ich zysku, pogłodujemy i dla siebie, dla naszej własnej robotniczej władzy radzieckiej. A Paryża burżujom nie oddamy!<br>- Dobrze gada!<br>- Nie po to nam się dostał, żeby go