Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
z sercem. - Głos jej się załamał.

- Wszyscy jak o ojcu...
Patrzy Hans na jej krzątaninę, na jej perkusję pokrywek, mątewek. "Zapytam".
- Tę audycję przygotowywał ktoś tutejszy?
- Tak, tak... nasz dziennikarz z Polski... A nauczycielka, ona chodziła po co lepszych domach i nagrywała, co ludzie myślą o naszym księdzu.
"Napatrz się do syta, to twoja ostatnia obecność". Mija Hans okrężnym spojrzeniem folklor naczyń miedzianych, odświętność form na baby wielkanocne. Ledwie zauważy zwieńczenia szaf ukoronowane słoikami konfitur. Zatrzyma się na krzyżu hebanowym, nie wiedząc, że Gerta widzi jego zadumę.
- Tak, tak... Herr Professor... To, jak mówią... początek końca. Odchodzą ostatni, odchodzą ci, co przeżywali
z sercem. - Głos jej się załamał. <br><br>- Wszyscy jak o ojcu... <br>Patrzy Hans na jej krzątaninę, na jej perkusję pokrywek, mątewek. "Zapytam". <br>- Tę audycję przygotowywał ktoś tutejszy? <br>- Tak, tak... nasz dziennikarz z Polski... A nauczycielka, ona chodziła po co lepszych domach i nagrywała, co ludzie myślą o naszym księdzu. <br>"Napatrz się do syta, to twoja ostatnia obecność". Mija Hans okrężnym spojrzeniem folklor naczyń miedzianych, odświętność form na baby wielkanocne. Ledwie zauważy zwieńczenia szaf ukoronowane słoikami konfitur. Zatrzyma się na krzyżu hebanowym, nie wiedząc, że Gerta widzi jego zadumę. <br>- Tak, tak... Herr Professor... To, jak mówią... początek końca. Odchodzą ostatni, odchodzą ci, co przeżywali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego