Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
w chlebowym cieście), jak przed każdym z nas piętrzy się ogromna pajda, ukrojona jak porcja tortu, z bochna, z koła, i stoi garniec kwaśnego mleka przyniesionego z piwniczki, cudownie chłodzącej pośród letniego upału, i nie można go pić, takie gęste, lecz trzeba jeść jak studzieninę, krojąc łyżką,
a potem, najedzeni do syta i troszeczkę zmęczeni, biegniemy do stodoły, wspinamy się na stryszek i kładziemy w pachnącym sianie na krótką drzemkę...
i widzę, że Kuba i Obi oblizują się, a więc odniosłem zwycięstwo...
- Na dziś dosyć - powiadam i dodaję, że i nam dobrze zrobi sen,
i po chwili zasypiamy, a mnie śnią się
w chlebowym cieście), jak przed każdym z nas piętrzy się ogromna pajda, ukrojona jak porcja tortu, z bochna, z koła, i stoi garniec kwaśnego mleka przyniesionego z piwniczki, cudownie chłodzącej pośród letniego upału, i nie można go pić, takie gęste, lecz trzeba jeść jak studzieninę, krojąc łyżką,<br>a potem, najedzeni do syta i troszeczkę zmęczeni, biegniemy do stodoły, wspinamy się na stryszek i kładziemy w pachnącym sianie na krótką drzemkę...<br>i widzę, że Kuba i Obi oblizują się, a więc odniosłem zwycięstwo...<br>- Na dziś dosyć - powiadam i dodaję, że i nam dobrze zrobi sen,<br>i po chwili zasypiamy, a mnie śnią się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego