Typ tekstu: Książka
Autor: Mrożek Sławomir
Tytuł: Vatzlav
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1968
JUSTYNA - To znaczy jaka jestem?
GENIUSZ - Rozumnie konieczna i koniecznie rozumna.
JUSTYNA - Ale co mam robić?
GENIUSZ - Nic więcej niż dotąd. Kąpać się w jeziorze, rozplatać włosy każdego wieczora, splatać o poranku.
JUSTYNA - To całkiem łatwe.
GENIUSZ - Ale nie zabraniać, kiedy jakiś ubogi wieśniak chce ci się przyjrzeć. Niech patrzy do syta.
JUSTYNA - Patrzył się tak dziwnie...
GENIUSZ - Ani się nie zasłaniać zbytecznym strojem.
JUSTYNA - Zawsze się rozbieram, gdy jestem w kąpieli.
GENIUSZ - Nawet na brzegu.
JUSTYNA - Na brzegu? Dlaczego?
GENIUSZ - Jakby to powiedzieć... Jesteś sprawiedliwością i twój widok budzi szlachetną żądzę sprawiedliwości. Zapaleni żądzą biedni zwrócą się przeciw bogatym i dokonają
JUSTYNA - To znaczy jaka jestem?<br>GENIUSZ - Rozumnie konieczna i koniecznie rozumna.<br>JUSTYNA - Ale co mam robić?<br>GENIUSZ - Nic więcej niż dotąd. Kąpać się w jeziorze, rozplatać włosy każdego wieczora, splatać o poranku.<br>JUSTYNA - To całkiem łatwe.<br>GENIUSZ - Ale nie zabraniać, kiedy jakiś ubogi wieśniak chce ci się przyjrzeć. Niech patrzy do syta.<br>JUSTYNA - Patrzył się tak dziwnie...<br>GENIUSZ - Ani się nie zasłaniać zbytecznym strojem.<br>JUSTYNA - Zawsze się rozbieram, gdy jestem w kąpieli.<br>GENIUSZ - Nawet na brzegu.<br>JUSTYNA - Na brzegu? Dlaczego?<br>GENIUSZ - Jakby to powiedzieć... Jesteś sprawiedliwością i twój widok budzi szlachetną żądzę sprawiedliwości. Zapaleni żądzą biedni zwrócą się przeciw bogatym i dokonają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego