Przyniosła dwie pajdy chleba z salcesonem i kubek kawy. - No, a wam - zwrócił się Czerwiaczek do uczniów -. !<br>wam chyba nie? Nie głodniście?<br>- Nie - odrzekli łykając ślinkę - dziękujemy, myśmy się najedli.<br>Szczęsny spojrzał tylko na tych zdrajców i wziął się do jedzenia.<br>- Ot, żeby majstrowa jeszcze co dała, tobym się najadł do syta!<br>Bez słowa postawiła przed nim miskę kapuśniaku, który, został im z obiadu. Wypróżniwszy tę miskę, Szczęsny poczuł, że ma brzuch. Zebrał się w sobie i czekał, jak go Czerwiaczek będzie wyrzucał: na zbity łeb, z trzaskiem, czy pomaleńku, z wzrastającą zjadliwością?<br>Ale Czerwiaczek, odprawiwszy po kolacji uczniów, najspokojniej dłubał w