Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mały znaczek.
Zdało mi się, że całe moje nagie ramię było upstrzone takimi
drobnymi znaczkami, a może były to tylko ślady po igłach czy dziwnych
namaszczeniach, którym też byłem chyba poddawany.
Nie przeczuwałem, że ten okrzyk przywróci mi kiedyś władzę w
ręce.
Lecz rozumiałem, że stało się coś dobrego.
Misterium dobiega końca wchodząc w swoje apogeum.
Obok pierwszej igły, która wreszcie trafiła, nakłuła sekret
niedowładu, kasztanowłosa wprowadza ostrożnie dwie nowe w ten sam
mięsień, ukryty pod moją skórą.
Aparat mruczy migając światłami.
Prąd śle impulsy w żywą tkankę.
Trzcinka oscylografu trzepocze wymierzając amplitudę mojego
nieszczęścia.
Spieszy się rysik, aby pozostawić zapis na
mały znaczek.<br> Zdało mi się, że całe moje nagie ramię było upstrzone takimi<br>drobnymi znaczkami, a może były to tylko ślady po igłach czy dziwnych<br>namaszczeniach, którym też byłem chyba poddawany.<br> Nie przeczuwałem, że ten okrzyk przywróci mi kiedyś władzę w<br>ręce.<br> Lecz rozumiałem, że stało się coś dobrego.<br> Misterium dobiega końca wchodząc w swoje apogeum.<br> Obok pierwszej igły, która wreszcie trafiła, nakłuła sekret<br>niedowładu, kasztanowłosa wprowadza ostrożnie dwie nowe w ten sam<br>mięsień, ukryty pod moją skórą.<br> Aparat mruczy migając światłami.<br> Prąd śle impulsy w żywą tkankę.<br> Trzcinka oscylografu trzepocze wymierzając amplitudę mojego<br>nieszczęścia.<br> Spieszy się rysik, aby pozostawić zapis na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego