wie, dokąd zmierza."<br>"Porzuć troskę nadaremną -<br>Rzekł Złotowój. - Zostań ze mną.<br>Mowie serca chciej uwierzyć,<br>Pragnę z tobą życie przeżyć,<br>Będziesz dobrą moją żoną,<br>Szanowaną i wielbioną,<br>Mieszkać będziesz w tych ogrodach,<br>Wchodzić będziesz po tych schodach,<br>Siedzieć będziesz na tym tronie,<br>Jak przystało mojej żonie!"<br><br>Klementyna się zgodziła,<br>Była dobra, była miła,<br>Z mężem dużo lat przeżyła<br>W wielkim szczęściu i bez waśni -<br>I to właśnie koniec baśni.<br><br>Na ulicy Czterech Wiatrów<br>Niedaleko Bonifratrów<br>Do zachodnich ścian przytyka<br>Sklep Magika Mechanika.<br>Sklep, zamknięty na trzy spusty,<br>Jest od dawien dawna pusty,<br>Lecz przez szybę wystawową,<br>Gdy do szyby przylgnąć głową,<br>Widać