co nas kiedyś ze sobą wiązało, albo postarać się ten kryzys rozwiązać, przekroczyć istniejące problemy. Otóż moje duszpasterskie doświadczenie mówi, że jeżeli więź między małżonkami była ongiś dobra, jeżeli choćby tylko na samym początku, ale szczerze, budowali wzajemną miłość, to nawet długotrwałe późniejsze poranienia, załamania, nawet niewierności, jeśli tylko istnieje dobra wola obu stron, są do pokonania. Jest to trudne, zazwyczaj potrzeba czasu, by uleczyć zranienia, by nauczyć się znów głębszej komunikacji, ale zawsze jest to możliwe. Podobnie jest i z kapłaństwem. Jeżeli spróbuje się przetrzymać ciemne chwile, jeżeli człowiek - pomimo bólu, zagubienia, ciemności, a niekiedy nawet rozpaczy - spróbuje stoczyć walkę o