Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Strażników jest za mało i łażą jak śnięci. Cały Krąg rozleniwił się bezwstydnie."
"Pantery też zawiodły" - dodałem nieśmiało, bo te wielkie koty były dumą i ukochaniem Mistrza Iluzji. To on domagał się przed laty ich sprowadzenia. Sam doglądał ich hodowli i tresury. Toteż żachnął się.
"To tylko zwierzęta. Moje kotki dobre są na złodziei i takich, co próbują przeleźć przez mur z zewnątrz. Ten tutaj przygotowywał się od dłuższego czasu. Ma ubranie służby kuchennej. Pewno najął się do pracy, nie spieszył się i zdążył przejść tutejszym zapachem."
"To Zamek ma swój własny zapach?"
"A jakże. Wszystkie ubrania pierze się w tym samym
Strażników jest za mało i łażą jak śnięci. Cały Krąg rozleniwił się bezwstydnie."<br>"Pantery też zawiodły" - dodałem nieśmiało, bo te wielkie koty były dumą i ukochaniem Mistrza Iluzji. To on domagał się przed laty ich sprowadzenia. Sam doglądał ich hodowli i tresury. Toteż żachnął się.<br>"To tylko zwierzęta. Moje kotki dobre są na złodziei i takich, co próbują przeleźć przez mur z zewnątrz. Ten tutaj przygotowywał się od dłuższego czasu. Ma ubranie służby kuchennej. Pewno najął się do pracy, nie spieszył się i zdążył przejść tutejszym zapachem."<br>"To Zamek ma swój własny zapach?" <br>"A jakże. Wszystkie ubrania pierze się w tym samym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego