Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
i szli przez trawnik, ale romantyczny spacer nie trwał długo; ileż można spacerować, mając przy biodrze takie arcydziełko nagości, więc po kilku metrach - jakby specjalnie w miejscu, gdzie prześwit w balustradzie dawał mi najlepszy widok - zaczęli się całować; a potem Jacek ukląkł, przywierając twarzą do jej łona; w bezwarunkowym odruchu dobrego wychowania zamknąłem powieki, ale za chwilę jakby same się rozwarły i jakby sam odnalazł się mój prześwit; z Mileną coraz mniej statycznie odchyloną w tył; jej dłonie, w jedyny możliwy sposób płacąc za doznanie, buszowały w jego włosach; potem, jak gdyby wypełniając znany im rytuał, osunęła się na trawę i czas
i szli przez trawnik, ale romantyczny spacer nie trwał długo; ileż można spacerować, mając przy biodrze takie arcydziełko nagości, więc po kilku metrach - jakby specjalnie w miejscu, gdzie prześwit w balustradzie dawał mi najlepszy widok - zaczęli się całować; a potem Jacek ukląkł, przywierając twarzą do jej łona; w bezwarunkowym odruchu dobrego wychowania zamknąłem powieki, ale za chwilę jakby same się rozwarły i jakby sam odnalazł się mój prześwit; z Mileną coraz mniej statycznie odchyloną w tył; jej dłonie, w jedyny możliwy sposób płacąc za doznanie, buszowały w jego włosach; potem, jak gdyby wypełniając znany im rytuał, osunęła się na trawę i czas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego