Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1972
żółte plamy, pamiątka po dziecku sąsiadów. Wygładziła sprawnie kołdrę i poduszki, nadając całemu posłaniu pewną elegancję. Potem poprosiła naszych gości do tego pokoju, gdzie dawniej mieszkał sublokator.
- Może jesteście głodni? - zapytała. - Właśnie coś jest. Przyniosę.
Zrobiła w tył zwrot i zaraz przyniosła na dwóch talerzach, dwa śledzie. Potem życząc gościom dobrej nocy, wyszła.
Kiedy matka leżała już z ojcem w łóżku, usłyszałem głos matki;
- Może nam co załatwi.
- Aha - mruknął ojciec sennie i przekręcił się na drugi stronę. Zachrapał, a niedługo potem spali oboje.
Tylko mój sen gdzieś odleciał. Ciągle widziałem jasną smugę wychodzącą z nie domkniętych drzwi tamtego pokoju, słyszałem jakieś
żółte plamy, pamiątka po dziecku sąsiadów. Wygładziła sprawnie kołdrę i poduszki, nadając całemu posłaniu pewną elegancję. Potem poprosiła naszych gości do tego pokoju, gdzie dawniej mieszkał sublokator.<br>- Może jesteście głodni? - zapytała. - Właśnie coś jest. Przyniosę.<br>Zrobiła w tył zwrot i zaraz przyniosła na dwóch talerzach, dwa śledzie. Potem życząc gościom dobrej nocy, wyszła.<br>Kiedy matka leżała już z ojcem w łóżku, usłyszałem głos matki;<br>- Może nam co załatwi.<br>- Aha - mruknął ojciec sennie i przekręcił się na drugi stronę. Zachrapał, a niedługo potem spali oboje.<br>Tylko mój sen gdzieś odleciał. Ciągle widziałem jasną smugę wychodzącą z nie domkniętych drzwi tamtego pokoju, słyszałem jakieś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego