Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
widać miasteczko
uprzemysłowione -

a wrony, jak to wrony,
patrzą okiem szalonym,
wrona na wronę.

Gdyby je zmienić w nuty,
dźwięczałyby dopóty,
dopóki strun choć czworo -

a tak, na wronią chwałę,
siedzą czarne, zdrętwiałe
in saecula saeculorum.

Nocne niebo już kwitnie,
wszystko świeci błękitnie:
noc, wiatr, wronie ogony;

zaśnij, strumieniu wąski -
dobrej nocy, gałązki,
dobranoc wrony.

1952


BALLADA
O TRZĘSĄCYCH SIĘ PORTKACH

Posłuchajcie, o dziatki,
bardzo ślicznej balladki:

Był sobie pewien pan,
na twarzy kwaśny i wklęsły,
miał portek z piętnaście par
(a może szesnaście)
i wszystkie mu się trzęsły;

włoży szare: jak w febrze;
włoży granatowe: też;
od ślubu: jeszcze lepsze!
marengo
widać miasteczko<br>uprzemysłowione -<br><br>a wrony, jak to wrony,<br>patrzą okiem szalonym,<br>wrona na wronę.<br><br>Gdyby je zmienić w nuty,<br>dźwięczałyby dopóty,<br>dopóki strun choć czworo -<br><br>a tak, na wronią chwałę,<br>siedzą czarne, zdrętwiałe<br>in saecula saeculorum.<br><br>Nocne niebo już kwitnie,<br>wszystko świeci błękitnie:<br>noc, wiatr, wronie ogony;<br><br>zaśnij, strumieniu wąski -<br>dobrej nocy, gałązki,<br>dobranoc wrony.<br><br>1952&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;BALLADA <br>O TRZĘSĄCYCH SIĘ PORTKACH&lt;/&gt;<br><br>Posłuchajcie, o dziatki,<br>bardzo ślicznej balladki:<br><br>Był sobie pewien pan,<br>na twarzy kwaśny i wklęsły,<br>miał portek z piętnaście par<br>(a może szesnaście)<br>i wszystkie mu się trzęsły;<br><br>włoży szare: jak w febrze;<br>włoży granatowe: też;<br>od ślubu: jeszcze lepsze!<br>marengo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego