Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
by rada przegłosowała ekstradycję osób poszukujących azylu, jeśli tej ekstradycji żąda kraj nieprzyjazny. Byłaby to rzecz bez precedensu... Chyba, żeby...
- Żeby co?
- Żeby stworzyć precedens.
- Nie rozumiem.
- Jeżeli królestwo Redanii byłoby gotowe wydać cesarzowi jego poddanego, ujętego tu pospolitego zbrodniarza, cesarz i jego rada mieliby podstawy, by odwzajemnić ten gest dobrej woli.
Dijkstra milczał długo, sprawiając wrażenie, że drzemie lub myśli.
- O kogo chodzi?
- Nazwisko przestępcy... - ambasador udał, że stara się przypomnieć sobie, wreszcie sięgnął do safianowej teczki po dokument. - Wybaczcie, memoria fragilis est... Mam. Niejaki Cahir Mawr Dyffryn aep Ceallach. Niebłahe na nim ciążą grawamina. Poszukiwany jest za morderstwo, dezercję, raptus
by rada przegłosowała ekstradycję osób poszukujących azylu, jeśli tej ekstradycji żąda kraj nieprzyjazny. Byłaby to rzecz bez precedensu... Chyba, żeby...<br>- Żeby co? <br>- Żeby stworzyć precedens. <br>- Nie rozumiem.<br>- Jeżeli królestwo Redanii byłoby gotowe wydać cesarzowi jego poddanego, ujętego tu pospolitego zbrodniarza, cesarz i jego rada mieliby podstawy, by odwzajemnić ten gest dobrej woli.<br>Dijkstra milczał długo, sprawiając wrażenie, że drzemie lub myśli.<br>- O kogo chodzi?<br>- Nazwisko przestępcy... - ambasador udał, że stara się przypomnieć sobie, wreszcie sięgnął do safianowej teczki po dokument. - Wybaczcie, memoria fragilis est... Mam. Niejaki Cahir Mawr Dyffryn aep Ceallach. Niebłahe na nim ciążą grawamina. Poszukiwany jest za morderstwo, dezercję, raptus
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego