Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
do pokoju? Nie, na podłodze cię wziął, ściągnął ci dżinsy z pośladków, leżałaś na brzuchu, twoja skóra i zimne, twarde drewno posadzki; oderwałaś biodra, by łatwiej w ciebie wszedł...
Kładzie mi palec na ustach.
- Cichutko; nie zgadłeś, nie znasz Milenki.
- A ja się chyba domyślam.
Kuba uśmiecha się świńsko a dobrodusznie.
Tak, gruby, trafiłeś! Widzisz, też mógłbyś grać w Szeherezadę; byłoby trzeba ciut uprościć dla ciebie reguły. Ale dla Lenki to akurat nie problem; ona lubiła prostych chłopaków, wiesz? Przy niektórych z nich, Kuba, to ty jesteś Kierkegaard i Einstein.

Wykorzystałem reguły gry, by zapytać o sprawę sprzed lat - o jej
do pokoju? Nie, na podłodze cię wziął, ściągnął ci dżinsy z pośladków, leżałaś na brzuchu, twoja skóra i zimne, twarde drewno posadzki; oderwałaś biodra, by łatwiej w ciebie wszedł...<br>Kładzie mi palec na ustach.<br>- Cichutko; nie zgadłeś, nie znasz Milenki.<br>- A ja się chyba domyślam.<br>Kuba uśmiecha się świńsko a dobrodusznie.<br>Tak, gruby, trafiłeś! Widzisz, też mógłbyś grać w Szeherezadę; byłoby trzeba ciut uprościć dla ciebie reguły. Ale dla Lenki to akurat nie problem; ona lubiła prostych chłopaków, wiesz? Przy niektórych z nich, Kuba, to ty jesteś Kierkegaard i Einstein.<br><br> Wykorzystałem reguły gry, by zapytać o sprawę sprzed lat - o jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego