Francuzki; Stenia miała gruźlicę. <br>Co robiła pani Kasia? Robiła tysiąc rzeczy nowych, nie zaniedbując ani jednej ze wzniosłych tradycji. A więc niańczyła wnuki (synów Magdy) tak, jak nie niańczyła nigdy - wobec licznego wówczas sztabu rezydentek - własnych dzieci. Chodziła sama po sklepikach, żeby oszczędzić na służbie, wystawała w ogonie o publiczne dobrodziejstwa, szukając względów panów i pań, dla których dawniej obmyślałaby <page nr=107> skuteczne protekcje; zapisywała, bez końca przeliczała wydatki, skasowała swoje czwartkowe herbaty, pozwalała Steni przyjaźnić się z Żydówką, nazywała stróża panem dozorcą i milczała, gdy chwalono demokratyczne rządy lub literaturę bolszewicką. <br>To wszystko było nowe. Nowe także były miesięczne wędrówki na grób