Guzik ci się urwał, jak możesz tak chodzić, daj, to ci przyszyję". Wychodząc na podwórko nie przepuściłem pierwszej pani Wright: "jak to tak można" - i tak dalej. Jakoś z tym dobrze i jej, i mnie. Czasem naumyślnie guzik sobie urwę, uwalam twarz albo nie przepuszczę pani Wright, żeby Janka mogła dobrotliwie zwrócić na to uwagę. Jest ona bardzo przejęta moim odczytem, dopytuje się o szczegóły, ale ja nie chcę niczego odkrywać przed czasem.<br>- Zobaczysz.<br>Rozmawiamy o tym i o owym. Przeważnie ja coś tam mówię, ona słucha albo nie słucha, a jeżeli słucha, to zupełnie nie wiem, czy traktuje to poważnie