coraz bardziej denerwowała mnie czterometrowa ślepa kuchnia, w której na desce do prasowania, powstawały artykuły o wspaniałych perspektywach budownictwa mieszkaniowego, coraz trudniej było mężowi przecisnąć się między kuchenką a lodówką, czyli jedyną drogą wiodącą do pokoju. Zapadła więc decyzja. Zamieniamy mieszkanie na większe!<br>Przedstawiciel spółdzielni, której byliśmy członkami, łagodnie i dobrotliwie perswadował, że to nie ma sensu. Ponieważ naszemu uporowi towarzyszyły odpowiednie dokumenty, przyznające prawo do znacznie większej powierzchni życiowej - poddał się. To znaczy począł wyliczać: uzupełnienie wkładu - 25 tysięcy, remont i odnowienie starego mieszkania - 3,5 tysiąca, koszt amortyzacji i zużycia urządzeń techniczno-sanitarnych - 7 tysięcy i jeszcze kaucja (zwrotna