kruczoczarna jeszcze broda, osiwiała, chociaż snuły się po niej brunatne pasma, których nie można było usunąć naprędce.<br>- I cóż cię tak dziwi? - dawnym basem rzekł pan Gąsowski, głosu bowiem odmienić nie zdołał. - Znudziło mi się być czarnym, więc posiwiałem. "Malowane" brody dobre są do zagadek.<br>- Ja się nie dziwię! - rzekł dobrotliwie profesor. - Ja się cieszę... Jesteś bardzo przystojnym człowiekiem, mój stary!<br>- Stary? To za wiele powiedziane...<br>- Nie w tym sensie, nie w tym sensie! - zaśmiał się brat. Bohaterski czyn pana Gąsowskiego zdumiał wszystkich prócz Adasia. Zdawało się, że Adaś jest nieprzytomny. Jadł nie wiedząc, co je, i nie zauważył, że pokaźna