czekał, aż ustanie zawrót głowy. Spróbował stanąć na nogi. Upadł bezwładnie w poprzek łóżka. Natychmiast zjawiła się Babka.<br>- Polek, dziecko, rozum straciłeś? Co ty robisz?<br>- Proszę znaleźć człowieka...<br>- Jakiego człowieka? Co ty pleciesz?<br>- Oni tu przyjdą... Może już są... Ja czekam...<br>- Kto, dziecko, kto?<br>- Oni... Oni nam pomogą, wszystko będzie dobrze...<br>- Jesteś chory, Matko Boska Ostrobramska. Połóż się spokojnie.<br>- Wszyscy na nich czekamy...<br>- Nikogo nie ma, Poleczku.<br>- Nieprawda... Jeden powiesił się nad rzeką.<br>- To pijak jakiś, świeć Panie nad jego duszą.<br>- Nieprawda... Są... W Puszkarni... Przyjdą do nas.<br>- Majaczysz, dziecko. Zmęczony jesteś. Leż cichutko. Nikogo nigdzie nie ma, nikt nigdy do nas