Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o zwierzętach, o polowaniu, o sąsiadach
Rok powstania: 1999
chodził. Ja to byłam przyzwyczajona.
- A ja bym powiedziała: skąd ja wiem, czyj pies. Taki jakiś pies, a skąd ja mam wiedzieć.
- No to powiedział, że wziąć na smycz.
- O, my mieli się z nim też! To mąż na początku pracował w lesie, to jak go rąbnęło, to tam nie dobrze było, a to tam tak nie było, a to tam. Raz mu tak też, też już tak rozgniewali my na niego: żerdzie na ogrodzenie woził. I na to ogrodzenie to drzewka wyciął, to młode drzewa trzeba. No i musielim wyciągać na drogę, bo ja zawsze mężu pomagałam... wiązać. I na drogę
chodził. Ja to byłam przyzwyczajona.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- A ja bym powiedziała: skąd ja wiem, czyj pies. Taki jakiś pies, a skąd ja mam wiedzieć.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- No to powiedział, że wziąć na smycz.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- O, my mieli się z nim też! To mąż na początku pracował w lesie, to jak go rąbnęło, to tam nie dobrze było, a to tam tak nie było, a to tam. Raz mu tak też, też już tak rozgniewali my na niego: żerdzie na ogrodzenie woził. I na to ogrodzenie to drzewka wyciął, to młode drzewa trzeba. No i &lt;dialect&gt;musielim&lt;/&gt; wyciągać na drogę, bo ja zawsze mężu pomagałam... wiązać. I &lt;vocal desc="eee"&gt; na drogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego