więc cały aparat z pleców trupa, stwierdził, że jedna butelka jest jeszcze pełna, i pozostawiwszy własną, pustą, zabrał się do gromadzenia kamieni wokół zwłok. Zajęło mu to niemal godzinę, ale uważał, że zmarły i tak odpłacił mu sowicie, użyczając zapasu swojego tlenu. Gdy mały kopczyk był gotowy, Rohan pomyślał, że dobrze byłoby właściwie zaopatrzyć się w broń, którą stanowił na pewno jeszcze naładowany mały weyr. Ale znowu pomysł ów był spóźniony i musiał odejść z niczym.<br>Dochodziła szósta; był tak zmęczony, że ledwo powłóczył nogami. Miał jeszcze cztery tabletki preparatu podniecającego, zażył jedną i po minucie wstał, czując przypływ sił. Nie miał