potem z głupia frant zaglądnął do kieliszka, by z czystym sumieniem uderzyć ją w twarz za karę - Będziesz mi tu kłamać! A Teresa jak nakręcona swoje - Jestem trochę przy kości. Kazek miał swoje zasady: baba nie bita, kosa nie klepana i żałował teraz, że wcześniej ćwiczyć nie zaczął, jednak tata dobrze mu mówił - Ty Kazek nie bądź taki miękki, krótko trzymaj, nie popuszczaj, a teraz to masz, chciałeś być dobry, pozwalałeś na wszystko, to teraz masz, cierp! I lamentował, jak Hiob krzycząc poprzez ścianki działowe, że aż go było słychać przez trzy piętra.<br>- I to ty masz czelność nazywać się moją żoną!, ty