Moim celem jest, by była to hala z prawdziwego zdarzenia, a nie przysłowiowy strup - dodał Zientara.<br>Najwięcej emocji wzbudziły propozycje ze strony władz klubu i głównego sponsora Wieńczysława Kowalskiego. Obawiali się oni o to, czy ich konkurenci będą w stanie sprostać finansowo utrzymaniu obiektu. Sami stwierdzili, że hala może skorzystać dodatkowo z kapitału założonej niedawno Sportowej Spółki Akcyjnej, o ile klub będzie miał silną pozycję. Taką da mu między innymi posiadanie własnego obiektu. - Czy jednak miasto nie może się obawiać, że odda wam klub, który zajmie za długi komornik? - pytał Maciej Jachymiak. - Nie ważne są długi, lecz sytuacja finansowa klubu - tłumaczył