niskonakładowego tygodnika "Nowe czasy". Wydaje go grupa absolwentów uniwersytetu w Moskwie. Są marzycielami, a ich właśnie trzeba, żeby zaistniało coś wielkiego. Bez wizji naród umiera...<br>Jednak cel działania jest jasny - to demokratyczna Rosja. Kierunek wytyczyły państwa bałtyckie, a teraz Gruzja. Prezydentem został absolwent amerykańskiej uczelni. Tylko w ten sposób może dokonać się zmiana w Rosji. Na razie jednak trzy lata cenzury, bezkarności FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa) i złotych czasów dla przestępców zapowiada powrót do autorytaryzmu. Nowy prezydent może coś zmienić.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;&lt;transl&gt;Przypuśćmy zatem, że Oleg Gordijewski kandydowałby i został prezydentem...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;&lt;transl&gt;- Niezwłocznie dobrałbym sobie doradców, a potem doprowadziłbym do stworzenia z nich nowego rządu