różnie ukształtowanych terenów, nieraz pełna zakrętów i wirów, co widać, ale też płynie korytem, którego ani głębokości, ani tajemnic dna wypatrzyć się nie da. Wszystko jednak zmierza do tego - i natura, i uparci ludzie w jej towarzystwie - aby, niejako po drodze, w winnym soku dobytym z białego lub ciemnego owocu, dokonały się przemiany, które nadadzą mu organoleptyczne cechy wina. Powtarzam, spływ taką rzeką może trwać stosunkowo krótko, w niektórych okolicznościach ledwie dwa lub trzy miesiące i, choć rzeka płynie dalej, a różne procesy fermentacyjne będą trwały w niej jeszcze przez lata, my możemy już wysiąść na brzeg, wynosząc w naszych bukłakach nowonarodzone