Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
się po prostu z upokorzenia i wstydu. Bo
czyż mama życzyła sobie, żeby Rozenbaumowa robiła
jej prezenty?

Nienawidziłam po prostu w takich chwilach Frulein Anny!
Ale ku mojemu zdumieniu, gdyśmy już wychodziły ze sklepu,
pani Rozenbaumowa zatrzymywała nagle Frulein Annę i pytała
już innym, nie zbolałym głosem:

- A czy pani doktorowa będzie robić tego roku konfitury
z moreli? Bo do mnie przyszedł transport - pierwszy
sort! To ja myślę, że ja chyba coś utarguję?...


W sklepie z "materiałami piśmiennymi i galanterią"
było jeszcze nieprzyjemniej niż u pani Rozenbaumowej.
Szczególniej, gdy się przychodziło bez Frulein Anny
po jakiś zeszyt lub pióro. Pani Rozenbaumowa
się po prostu z upokorzenia i wstydu. Bo <br>czyż mama życzyła sobie, żeby Rozenbaumowa robiła <br>jej prezenty? <br><br>Nienawidziłam po prostu w takich chwilach Frulein Anny! <br>Ale ku mojemu zdumieniu, gdyśmy już wychodziły ze sklepu, <br>pani Rozenbaumowa zatrzymywała nagle Frulein Annę i pytała <br>już innym, nie zbolałym głosem: <br><br>- A czy pani doktorowa będzie robić tego roku konfitury <br>z moreli? Bo do mnie przyszedł transport - pierwszy <br>sort! To ja myślę, że ja chyba coś utarguję?... <br><br><br>W sklepie z "materiałami piśmiennymi i galanterią" <br>było jeszcze nieprzyjemniej niż u pani Rozenbaumowej. <br>Szczególniej, gdy się przychodziło bez Frulein Anny <br>po jakiś zeszyt lub pióro. Pani Rozenbaumowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego