chodzić ze sobą i tak zostało. Gdy byliśmy już na stażu przeddyplomowym, zdecydowaliśmy się pobrać. <page nr=11><br> Co sądzę o małżeństwie? Jest z nim tak, jak z demokracją. Ma wady, ale nikt dotychczas lepszego rozwiązania nie wymyślił. Dla mnie najważniejsze, że zarówno w chwilach sukcesów, jak i porażek, momentów najlepszych i najgorszych, dom jest tym miejscem, które zapewnia mi bezpieczeństwo psychiczne. Chociaż tak bardzo różnimy się charakterami, spojrzeniem na świat, nawet poglądami politycznymi. Moja żona zawsze była antysocjalistką, antykomunistką, a ja - nie. Mówię oczywiście o innym socjalizmie niż ten, który był naokoło i z którym też walczyłem. Moi koledzy twierdzą, że gdyby moja