Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
rozpiętymi połami kurtek, płaszczy czy marynarek i rozłożonymi rękami, by widzieli, że nie jest się uzbrojonym i nie ma się złych zamiarów. Kiedy jednak żołnierze strzelali - z powodu podejrzeń, przez pomyłkę albo dla uciechy - woźnice smagali batami konie, zmuszając je do oszalałego galopu, a piesi, skuleni pod wyszczerbionymi ścianami opuszczonych domów, pędzili co tchu w piersiach ulicą, by wydostać się z pola ostrzału, którego zasięg wszyscy w mieście doskonale znali.
Najlepiej było przechodzić front o świcie, w południe i zmierzchu. Partyzanci odkładali wtedy na bok karabiny i modlili się o zwycięstwo.

Walcząc ze sobą w zaułkach miasta, wojownicy z gór i
rozpiętymi połami kurtek, płaszczy czy marynarek i rozłożonymi rękami, by widzieli, że nie jest się uzbrojonym i nie ma się złych zamiarów. Kiedy jednak żołnierze strzelali - z powodu podejrzeń, przez pomyłkę albo dla uciechy - woźnice smagali batami konie, zmuszając je do oszalałego galopu, a piesi, skuleni pod wyszczerbionymi ścianami opuszczonych domów, pędzili co tchu w piersiach ulicą, by wydostać się z pola ostrzału, którego zasięg wszyscy w mieście doskonale znali.<br>Najlepiej było przechodzić front o świcie, w południe i zmierzchu. Partyzanci odkładali wtedy na bok karabiny i modlili się o zwycięstwo.<br><br>Walcząc ze sobą w zaułkach miasta, wojownicy z gór i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego