rzeczy o myśliwskiej broni z panem Olesiem. Udając zajętego starszym panem, opędzał się grzecznie od awansów pani Krysi, która co chwila próbowała wtrącić słówko. Był jeszcze drugi praktykant, Józio. Mocny, barczysty, młody człowiek, który większość dnia spędzał w krochmalni. Siedział przy "narzeczonej", z którą mieszkał na górze, w służbowym skrzydle domu. "Narzeczona" chodziła z obandażowaną nogą i czasami udawała, że utyka. Z zamiłowaniem opowiadała każdemu, jak ją trafiło i jakie straszne rzeczy działy się przy studniach wśród oczekujących na wodę. Jej wypowiedzi wyraźnie denerwowały eteryczną panią Inę, która z trudem opanowywała niechęć. Pani Ina była wdową po zamożnym właścicielu klucza folwarków