i ciągnął dalej: - Najpierw niebezpiecznie się było przyznać, że się ma kogoś za granicą, a teraz na odwrót, żeby być dobrze widzianym, trzeba mieć za granicą krewnych. A nawet jest tak, że jak nie masz rozsianych po świecie ojca, matki, siostry czy brata, to figa z wyjazdu. Masz siedzieć w domu!<br>- Przesada! - powiedziałem.<br>- Przenośnia - odparował prałat i dodał z robioną powagą: - Proszę pana, ja jestem specjalistą od historii kościołów wschodnich. Mnie pan może wierzyć.<br>Teraz ja się roześmiałem. Ale ze względu na to, że prałat Kulesza miał minę surową, wszyscy przyjęli jego złośliwość z nachmurzonymi twarzami, nawet Maliński, który wobec prałata