Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
się już zdarzyć nie może. Chętnie bym zaszedł jeszcze raz do tego wiejskiego wychodka, ale to mi się też zdarzyć nie może. Wspomnienia młodości i zdrowia, chociażby były nie wiem jak wulgarne, są zawsze miłymi wspomnieniami. Hejże! Toż to podobizna Piechala!"
Istotnie, na wprost, mocno przyklejona do drzwi, znajdowała się doskonale wyretuszowana fotografia obiecującego poety Piechala. Zrobiło to na Lucjanie wrażenie komiczne, bowiem znał dobrze tego małego spryciarza, perfidną ręką - Zygmunta chyba - zaszczyconego tak sympatycznym zaciszem.
Znów to wstrętne, nudne łóżko. Wsunął się pod kołdrę z ponurym uczuciem jakiejś przynależności do tego martwego przedmiotu. Napił się herbaty i leżał tak z
się już zdarzyć nie może. Chętnie bym zaszedł jeszcze raz do tego wiejskiego wychodka, ale to mi się też zdarzyć nie może. Wspomnienia młodości i zdrowia, chociażby były nie wiem jak wulgarne, są zawsze miłymi wspomnieniami. Hejże! Toż to podobizna Piechala!"<br>Istotnie, na wprost, mocno przyklejona do drzwi, znajdowała się doskonale wyretuszowana fotografia obiecującego poety Piechala. Zrobiło to na Lucjanie wrażenie komiczne, bowiem znał dobrze tego małego spryciarza, perfidną ręką - Zygmunta chyba - zaszczyconego tak sympatycznym zaciszem.<br>Znów to wstrętne, nudne łóżko. Wsunął się pod kołdrę z ponurym uczuciem jakiejś przynależności do tego martwego przedmiotu. &lt;page nr=211&gt; Napił się herbaty i leżał tak z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego