Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
daleko.
- Dobrze, że nie natrafiłem na niego na oesie - roześmiał się Kosiński.
- To ty nie wiesz? Przecież on wlazł na drugą próbę i przez niego była pierwsza neutralizacja.
- Coś nieprawdopodobnego. Ty, a nie myślisz, że może on był też na próbie górskiej, tam gdzie Stefan...
- To możliwe. Ten góral jest dosłownie wszędzie, gdziekolwiek się ruszę. Trzeba chyba o tym powiedzieć kapitanowi.
- Jasne, to może być ważne. Jechali chwilę w milczeniu.
- Słuchaj - odezwał się Kosiński - czy tobie nie szkoda forsy na te wygłupy?
- Na jakie wygłupy? - obruszył się Osiński.
- Myślę o tym idiotycznym proteście, przez który tracimy czas.

- Tracimy? To się jeszcze
daleko.<br>- Dobrze, że nie natrafiłem na niego na oesie - roześmiał się Kosiński.<br>- To ty nie wiesz? Przecież on wlazł na drugą próbę i przez niego była pierwsza neutralizacja.<br>- Coś nieprawdopodobnego. Ty, a nie myślisz, że może on był też na próbie górskiej, tam gdzie Stefan...<br>- To możliwe. Ten góral jest dosłownie wszędzie, gdziekolwiek się ruszę. Trzeba chyba o tym powiedzieć kapitanowi.<br>- Jasne, to może być ważne. Jechali chwilę w milczeniu.<br>- Słuchaj - odezwał się Kosiński - czy tobie nie szkoda forsy na te wygłupy?<br>- Na jakie wygłupy? - obruszył się Osiński.<br>- Myślę o tym idiotycznym proteście, przez który tracimy czas.<br>&lt;page nr=126&gt;<br>- Tracimy? To się jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego