Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
liczyła na stanik, że przytrzyma jej piersi ociężałe".
- Guten Appetit...
- Zderzyły się nad talerzami oba życzenia. Gerta, już w drzwiach, obróciła się przez ramię, słysząc schmackhaft z ust pana profesora przybyłego z dalekiego Monachium. Widziała, że sponad łyżki spojrzał na jej piersi.
Pochlebna przydawka powracała nie raz i nie dwa, dosłownie bądź synonimicznie. Godne były pochwały kaczka pieczona z jabłkami i ciastka kruche, wycięte foremką w słońca, gwiazdy i półksiężyce. Niegodzien dobrego słowa był natomiast koński sikoń, zapowiedziany jako wino owocowe domowego wyrobu.
Proboszcz otarł usta serwetą, nie rozkładając białej koperty z czerwonym krzyżykowym monogramem. Wstał.
- Proszę do biblioteki... tam będzie
liczyła na stanik, że przytrzyma jej piersi ociężałe". <br>- Guten Appetit... <br>- Zderzyły się nad talerzami oba życzenia. Gerta, już w drzwiach, obróciła się przez ramię, słysząc schmackhaft z ust pana profesora przybyłego z dalekiego Monachium. Widziała, że sponad łyżki spojrzał na jej piersi. <br>Pochlebna przydawka powracała nie raz i nie dwa, dosłownie bądź synonimicznie. Godne były pochwały kaczka pieczona z jabłkami i ciastka kruche, wycięte foremką w słońca, gwiazdy i półksiężyce. Niegodzien dobrego słowa był natomiast koński sikoń, zapowiedziany jako wino owocowe domowego wyrobu. <br>Proboszcz otarł usta serwetą, nie rozkładając białej koperty z czerwonym krzyżykowym monogramem. Wstał. <br>- Proszę do biblioteki... tam będzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego