Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.23 (19)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
na podatki wydał na lekarstwa
- Wiedziałem, co robię, ale zdrowie i życie pacjentów było dla mnie ważniejsze - podkreśla dyrektor Krzysztof Kiciński. - Tak, popełniłem przestępstwo, ale nie miałem wyjścia.
Sytuacja szpitala im. Rydygiera we wrześniu i październiku ub. roku była tragiczna.
- Nie mieliśmy czym zapłacić za leki, środki oparunkowe, zaczęło brakować dosłownie wszystkiego - wylicza ze zgrozą dyrektor.
W końcu firmy przestały dostarczać medykamenty. W szpitalnej kasie były pieniądze przeznaczone na zaliczkę podatku dochodowego od zarobków pracowników. We wrześniu ta kwota wynosiła ponad 200 tys. złotych, w październiku ponad 300 tys. Pieniądze nie trafiły na konto urzędu skarbowego. Kupiono za nie leki.
- Było
na podatki wydał na lekarstwa&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Wiedziałem, co robię, ale zdrowie i życie pacjentów było dla mnie ważniejsze&lt;/&gt; - podkreśla dyrektor Krzysztof Kiciński. &lt;q&gt;- Tak, popełniłem przestępstwo, ale nie miałem wyjścia.&lt;/&gt;<br>Sytuacja szpitala im. Rydygiera we wrześniu i październiku ub. roku była tragiczna.<br>&lt;q&gt;- Nie mieliśmy czym zapłacić za leki, środki oparunkowe, zaczęło brakować dosłownie wszystkiego&lt;/&gt; - wylicza ze zgrozą dyrektor.<br>W końcu firmy przestały dostarczać medykamenty. W szpitalnej kasie były pieniądze przeznaczone na zaliczkę podatku dochodowego od zarobków pracowników. We wrześniu ta kwota wynosiła ponad 200 tys. złotych, w październiku ponad 300 tys. Pieniądze nie trafiły na konto urzędu skarbowego. Kupiono za nie leki.<br>&lt;q&gt;- Było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego