n a c z e j - ale w tym słowie chyba jeszcze więcej biedy.<br><br> 18.00 - telefon sąsiadki nadal nie odpowiada, byłem z Czikitą w ogrodzie, nie gryzła szwów, zwierzęta uczą się na błędach.<br><br> 18.30 - Witku, przepraszam, daruj życie, ale przeciągnęło się w tym sądzie i w ogóle... posłuchaj, dosłownie w tym momencie startuję, więc mierz mi czas, okay? - określiła moment, stąd wiem, że 18.30.<br><br> Była o 19.52 według jej szwajcarskiego, kwarcowego. Milena nie uznaje japońskich gadżetów także na ręku. Daihatsu jednak się spisał - od Rawy non stop stopięćdziesiątką; w ten sposób uzyskała czas, z którego jak dziecko