samym chlebem człowiek żyje, no i że mam obok polskiego dziennikarza, więc trzeźwo dodałem: - Owiniętego w polską gazetę.<br> Wracając do Negishi - dzielnicy, gdzie cumuje "Nord" - czułem się lekko i tak raźnie, jak gdybym wędrował przez Gdańsk do małego, kryjącego się wśród drzew domku, od którego dzieliło mnie w tej chwili dosłownie pół świata.<br> Cóż za fajne chłopy, powtarzałem sobie. Zawsze musisz oczekiwać nieoczekiwanego. Mało wprawdzie rzeczy dziwi mnie w życiu, ale żeby już jutro czarny najprawdziwszy chleb! Tak dumałem leżąc w małej, przyciasnej koi, czując lekkie kołysanie wody w basenie, mruczenie kota, który uradowany przywarł do mnie, ogrzewając w pierwszą grudniową