nogi dalej nie dały się uruchomić.<br>- Leżeć spokojnie - warknęła pielęgniarka, stojąca koło łóżka. Dopiero teraz ją zauważył. - Zaraz przyjdzie doktor.<br>Jaworski pokazał się po kilku minutach, z nim Anka. Starsza pielęgniarka wyszła.<br>- Aleś nam wywinął numer! Żeby w szpitalu dostać zawału! Niby zaoszczędziliśmy na transporcie, może dostaniesz medal...<br>Śmiał się, dowcipkował, ale oczami czujnie sprawdzał wszystkie wskaźniki na monitorach, osłuchiwał go, badał, ile jeszcze życia telepie się w pokrytej siwymi włosami, zapadłej klatce piersiowej. Michał dopiero zauważył, że rękami i nogami poruszać nie może po prostu dlatego, że są sztywno przykrępowane rzemieniami do łóżka. Widząc jego wysiłki, doktor uśmiechnął się sucho