Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
paszczami armat, zarzuciły kotwice przed Lisim Jarem. Spuszczono łodzie, załadowano beczki z prochem, działa, konie i żołnierzy. Najeźdźcy wtargnęli na kępę.
Wit dostrzegł ich ze szczytu wieży. Patrzał, jak rajtarzy*, w kapeluszach o szerokich rondach, w koletach* łosiowych, w butach palonych - dosiadają, przy blasku pochodni, rosłych swoich koni. Patrzał, jak drabanci nabijają muszkiety, ustawiają się w ordynki i ruszają ku wsiom. Słyszał gardłowe komendy i śpiewki żołnierskie.
Naprzód, rajtarzy
króla Gustawa!
Kędy przejdziemy,
nie wzrośnie trawa.
Przepłynęliśmy
przez morze sine,
aby obrócić
kraj ten w perzynę.
Głucho dudniły werble bębnów. Truchlało serce młodego latarnika. Rzucał niespokojne spojrzenia to ku morzu, to
paszczami armat, zarzuciły kotwice przed Lisim Jarem. Spuszczono łodzie, załadowano beczki z prochem, działa, konie i żołnierzy. Najeźdźcy wtargnęli na kępę. <br>Wit dostrzegł ich ze szczytu wieży. Patrzał, jak rajtarzy*, w kapeluszach o szerokich rondach, w &lt;orig&gt;koletach&lt;/&gt;* łosiowych, w butach palonych - dosiadają, przy blasku pochodni, rosłych swoich koni. Patrzał, jak drabanci nabijają muszkiety, ustawiają się w ordynki i ruszają ku wsiom. Słyszał gardłowe komendy i śpiewki żołnierskie. <br> Naprzód, rajtarzy <br>króla Gustawa! <br>Kędy przejdziemy, <br>nie wzrośnie trawa. <br>Przepłynęliśmy <br>przez morze sine,<br>aby obrócić <br>kraj ten w perzynę. <br> Głucho dudniły werble bębnów. Truchlało serce młodego latarnika. Rzucał niespokojne spojrzenia to ku morzu, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego