Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
przekraczające teraźniejszość naszego tu bycia.
Przez przypadek, tropiąc sybirackie wątki mieszkańców naszego miasta, poznałem obecnych właścicieli domu - starej karczmy: mili starsi państwo zajęci pracą w swoim ogrodzie. Opowieści, opowieści...
Siedzieliśmy w trójkę przy szeroko otwartych na lipcowy wieczór oknach, podzieleni słuchem między rechoty żab, szmery wieczoru i na świat wspomnień drążąc niczym raki swoje podwodne koleiny, cofając się własnymi arteriami w przeszłość.
Z tym domem tak łatwo nie poszło, bo wszystko było już pozajmowane, kiedy w 56 roku przyjechaliśmy do Polski, ale - starszy pan uśmiechnął się zwężając źrenice - trochę pokombinowałem, popatrzyłem, no i o ten dom się wystarałem. Była okazja, bo
przekraczające teraźniejszość naszego tu bycia.<br>Przez przypadek, tropiąc sybirackie wątki mieszkańców naszego miasta, poznałem obecnych właścicieli domu - starej karczmy: mili starsi państwo zajęci pracą w swoim ogrodzie. Opowieści, opowieści...<br>Siedzieliśmy w trójkę przy szeroko otwartych na lipcowy wieczór oknach, podzieleni słuchem między rechoty żab, szmery wieczoru i na świat wspomnień drążąc niczym raki swoje podwodne koleiny, cofając się własnymi arteriami w przeszłość.<br>&lt;q&gt;Z tym domem tak łatwo nie poszło, bo wszystko było już pozajmowane, kiedy w 56 roku przyjechaliśmy do Polski, ale&lt;/&gt; - starszy pan uśmiechnął się zwężając źrenice &lt;q&gt;- trochę pokombinowałem, popatrzyłem, no i o ten dom się wystarałem. Była okazja, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego