pośrodku składu. A mechanik jedzie dalej. Wagon hałasuje, tnie podkłady, huk niesamowity, iskry, a pociąg pomyka dalej. Mija jedną nastawnię, dyżurny pisze: bez uwag. Drugi posterunek: bez uwag. Dojechał tak aż do Wejherowa ! Podczas wjazdu w zwrotnicę wreszcie wykoleił się porządnie, aż rozerwał sprzęgi i zatarasował cały wjazd. Dochodzenie: jadą drezyną w kierunku przeciwnym, a podkłady aż poprzecinane na pół, pogruchotane SHP itp. A dyżurni wpisywali: bez uwag.<br><br>Kolejna historia: przyjechał do Gdyni wieczorem pociąg bez tylnych świateł końca pociągu. Okazało się, że jechał tak od Słupska, a wszyscy dyżurni oświetlali pociąg, obserwowali i nie widzieli ! Poleciało kilka głów, bo pociąg