Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
w leju doliny i nerwowo manipulował palcami przy oczach.
- Polek! Jesteś głupi, tak głupi, że... że...
- tu Pacia rozpłakała się nagle i bardzo energicznie poszła lasem w stronę szkoły. Bocian splunął z gniewem.
- Rozpłakali się wszyscy. To ja powinienem płakać, skaciny - i ruszył śladem Paci. Kajaki siedział przed drzewem na dróżce zasypanej suchym czerwonym igliwiem. Jak zwykle po deszczu niebo było czyste, jasne słońce wisiało nad krzyżem wieży kościelnej. Gdzieś z dołu, z łąk nadrzecznych, wstawał powolny i przeciągły śpiew Salisza. Polek wrócił do kopca, podniósł z ziemi porzucony rysunek, zwinął go starannie i wszedł na ścieżkę prowadzącą do szkoły. Kajaki
w leju doliny i nerwowo manipulował palcami przy oczach.<br>- Polek! Jesteś głupi, tak głupi, że... że... <br>- tu Pacia rozpłakała się nagle i bardzo energicznie poszła lasem w stronę szkoły. Bocian splunął z gniewem.<br>- Rozpłakali się wszyscy. To ja powinienem płakać, skaciny - i ruszył śladem Paci. Kajaki siedział przed drzewem na dróżce zasypanej suchym czerwonym igliwiem. Jak zwykle po deszczu niebo było czyste, jasne słońce wisiało nad krzyżem wieży kościelnej. Gdzieś z dołu, z łąk nadrzecznych, wstawał powolny i przeciągły śpiew Salisza. Polek wrócił do kopca, podniósł z ziemi porzucony rysunek, zwinął go starannie i wszedł na ścieżkę prowadzącą do szkoły. Kajaki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego